San Gil i okolice 22-25 lutego 2011

W ostatnim czasie zwiedzaliśmy dużo miast i byliśmy tym trochę znużeni. Marzyły mam się klimatyczne kolumbijskie wioski i wreszcie potrzebowaliśmy zrobić coś niezwykłego:) Miasteczko San Gil, położone jakieś dziesięć godzin jazdy autobusem od Medellin, doskonale się do tego nadawało.

San Gil jest idealnym miejscem do uprawiania wszelkiego rodzaju sportów. Można tu latać na paralotni, zjeżdżać na linie, chodzić po grotach, uprawiać rafting, czy wreszcie zejść po linie z 80 metrowego wodospadu. My skusiliśmy się na rafting i zejście po linie z wodospadu. Zwłaszcza to drugie przysporzyło nam niesamowicie dużo emocji. Do tej pory mam ciarki na plecach jak pomyślę, że zeszliśmy…

Około 40 minut drogi od San Gil znajduje się miejscowość Barichara. Kiedy tam dotarliśmy mieliśmy wrażenie, że Barichara jest kwintesencją prawdziwej Kolumbii a czas zatrzymał się tu parę dobrych dziesięcioleci temu. Byli panowie w typowych kapeluszach, dzieci w charakterystycznych mundurkach, centralny plac, zabytkowe kościółki, czy jednolita zabudowa miasteczka. Czuć było, że czas w tym miejscu płynie bardzo wolno i leniwie.

Z Barichary zrobiliśmy sobie dwugodzinny spacer do jeszcze jednego ciekawego miejsca. Dotarliśmy do miejscowości o nazwie Guane. W tej ostatniej to my byliśmy niezaprzeczalną atrakcją turystyczną całego miasteczka. Wszyscy nas witali, pytali o wszystko i nawet załapaliśmy się na specjalne występy dzieciaków.

  1. misiek pisze:

    …kuba kuba widzisz jak ty jeszcze dyndasz na skale i robisz zdjecia… to marzenka sie z kims caluje 🙂 pieknie

    PS dobrze ze ci nie zgilotynowalo jajek tak masz mocno uprzaz zacisnieta 🙂

    pzdr

  2. San Gil i okolice
    zdjęcie 7 i 9
    Kuba ma figurę piętnastolatki i koszulkę Marzenki 🙂 🙂
    i like!

  3. wiem, że wiesz 🙂

  1. There are no trackbacks for this post yet.