Pierwsze dni w Kolumbii – Bogota 9-13 lutego 2011

Rio było zdecydowanie jednym z tych miejsc, które opuszczaliśmy z uczuciem niedosytu i przekonaniem, że mogliśmy zostać w Brazylii jeszcze trochę czasu. Uznaliśmy jednak, że budżet mocno nadszarpnięty po Argentynie nie wytrzyma brazylijskich cen, i chcąc go ratować zdecydowaliśmy przenieść się do Kolumbii. O Kolumbii w czasie naszej podróży nasłuchaliśmy się od poznanych ludzi strasznie dużo i każdy, kto tu był, zachwalał kraj, jego mieszkańców i przekonywał, że Kolumbia jest równie bezpieczna jak inne kraje Ameryki Południowej. Zachęceni opowieściami polecieliśmy z Rio do Bogoty. Lądowanie mieliśmy lekko mówiąc ciężkie bo nagle z gorącego i słonecznego Rio znaleźliśmy się w zimnej i deszczowej Bogocie. Do tego rozchorowaliśmy się porządnie i zwiedzaliśmy Bogotę z gorączką:( Postanowiliśmy się jednak nie zrażać i dać szansę i temu miejscu, ponieważ wielu spotkanym przez nas ludziom Bogota się podobała.

Wprawdzie poczuliśmy, po czasie spędzonym w Chile, Argentynie i trochę Brazylii, że wróciliśmy do prawdziwej Ameryki Południowej, ale to co zobaczyliśmy nas nie zachwyciło. Bogota jest ogromnym miastem, w którym już na pierwszy rzut oka widać ogromne dysproporcje społeczne. Są dzielnice, w których można dobrze zjeść, zabawić się, czy pójść na zakupy do wielkich centrów handlowych (na marginesie mamy wspólną cechę narodową z Kolumbijczykami – też uwielbiają niedzielne spacery po centrach handlowych:) Są też miejsca, które można odwiedzić – zabytkową dzielnicę Bogoty La Candelaria, wzgórze Monsserat z którego rozciąga się panoramiczny widok na miasto, czy imponujące muzea, z których najważniejsze jest muzeum złota. Z drugiej strony, po raz pierwszy spotkaliśmy prawie nagie prostytutki wystające w ciągu dnia na ulicach miasta. Widzieliśmy też bardzo dużo biednych i koczujących na ulicach miasta ludzi, zostawionych samymi sobie. Wyjeżdżając z Bogoty uznaliśmy, że mieszanka, którą tu wiedzieliśmy, pozostawiła w naszej pamięci raczej negatywny obraz tego miasta.

  1. misiek pisze:

    …mówiłem lepiej wracac na pustynię 🙂 tam najfajniej 🙂
    …a o co chodzi z tymi zdjęciami i pudełkami (???)
    fajny ten dzwonek klimat jak ze starego westernu 🙂

    pzdr

  2. karolina pisze:

    śliczne miasteczko, tzn. chyba troche zaniedbane ale sliczne ;))

  1. There are no trackbacks for this post yet.