Mendoza i Cordoba 14-18 grudnia 2010
Posted in Argentyna on grudzień 26th, 2010 by Marzena – 1 CommentNaszym pierwszym przystankiem w Argentynie była Mendoza. Jest to bardzo przyjemne miasto pełne drzew, placów, parków i pięknych domów. Specyficzny klimat tego miasta tworzą również wszechobecne restauracje, w których Argentyńczycy i przyjezdni przesiadują co wieczór (dokładnie co noc bo żadna przyzwoita restauracja nie zapełnia się przed dwudziestą drugą). Mendoza była również pierwszym miejscem gdzie zobaczyliśmy wiekowe samochody, których pełno na ulicach argentyńskich miast.
W Mendozie warto znaleźć się nie tylko żeby poczuć klimat miasta, ale też by odwiedzić dolinę rzeki Maipu znajdującą się kilkanaście kilometrów od miasta. Region ten jest największym producentem wina w Argentynie (70% produkcji). Mendozę otaczają więc niekończące się winnice. Co ciekawe, pierwotnie region ten miał nieurodzajną glebę i pustynny klimat, jednak dzięki budowanym przez setki lat kanałom melioracyjnym sprowadzającym wodę z pobliskich Andów tutejsza gleba stała się idealna do produkcji winogron. W Maipu uprawia się winogrona szczepów Malbec, Cabernet Savignon i Shiraz. Warto też dodać, że pomiędzy winnicami znajdują się sady oliwne, w których produkuje się oliwę z oliwek i oliwki do spożycia.
Zwiedzanie Maipu, w którym oprócz tradycyjnych winiarni rodzinnych można zobaczyć winiarnie organiczne czy przemysłowe, pozwala na uzyskanie wielu informacji o procesach produkcji wina i kulturze picia wina. Niezaprzeczalna przyjemność ze zwiedzania tego miejsca polega na tym, że po wypożyczeniu roweru można przez cały dzień jeździć pomiędzy winiarniami i oliwiarniami i degustować w każdej z nich ich smakowite wytwory. My też oddaliśmy się tej przyjemności…
Mendoza w każdym obudzi miłośnika wina a my już nie możemy się doczekać 2 stycznia, kiedy wrócimy do Mendozy na drugą rundę degustacji!
Z Mendozy pojechaliśmy do Cordoby, drugiego co do wielkości miasta Argentyny. Cordoba ma opinię artystycznej stolicy kraju, ale wbrew temu co mówi przewodnik, w pierwszej chwili nie odnaleźliśmy w niej artystycznego ducha. Dopiero dzięki właścicielowi naszego hostelu trafiliśmy do miejsc, których bez lokalnego wsparcia pewnie byśmy nie zobaczyli: rewelacyjnych galerii sztuki nowoczesnej, pasaży w artystycznej dzielnicy miasta czy targu rozmaitości. Zwiedziliśmy też znajdującą się w centrum miasta dzielnicę jezuicką, której częścią jest najstarszy w kraju (1622, i drugi najstarszy w Nowym Świecie) uniwersytet oraz imponujący księgozbiór zakonu jezuitów – m.in. księgi drukowane na pierwszej maszynie drukarskiej Gutenberga.